Recenzja

Pamiętacie jak mniej więcej w połowie 2001 roku rynkiem gier oraz samymi graczami wstrząsnęła wręcz produkcja naszych południowych sąsiadów? Na pewno pamiętacie... Oczywiście chodzi mi o grę Operation Flashpoint: Cold War Crisis.

OFP powstał w "stajni", która zasłynęła już wcześniej symulacją alianckiego oddziału specjalnego w grze "Hidden & Dangerous". Dlaczego OFP tak zamieszał na pewno wiecie - była to pierwsza gra (i do tej pory chyba jedyna taka), która tak realnie odzwierciedlała współczesny konflikt militarny.

Przypomnijmy troszkę fabułę. W 1985 roku jako szeregowiec David Amstrong przybywamy na wysepkę Everon, aby odbyć rutynowe ćwiczenia. Niespodziewanie na spokojną, położoną gdzieś na końcu świata krainę napadają obce wojska... Okazuje się, że niespodziewanymi "gośćmi" są Rosjanie. Moskwa jednak nie przyznaje się jakoby ona zaatakowała Everon. W czasie gry wszystko się powoli wyjaśnia. To zbuntowany radziecki generał Guba, postanowił zmienić dotychczasowy porządek (a właściwie nieporządek - przecież wciąż trwała zimna wojna!) i napadł na bezbronne, małe państewko nie większe chyba niż sama Moskwa. Z początku zaskoczeni Amerykanie przegrywają z Gubą i wycofują się. Na Everonie pozostają tylko małe oddziały partyzanckie złożone po prostu z mieszkańców wyspy. Podczas dalszej gry wcielamy się w dowódcę czołgu, pilota, a nawet w komandosa... I właśnie ta różnorodność oraz wielki teren rozgrywki uczyniły z tej gry wielki hit.

A w kogo będziemy mieli okazję się wcielić w OFP: Resistance? No właśnie w wyżej wspomnianych partyzantów. Co to oznacza? A no to, że już nie będzie tak jak w pierwszej części, kiedy to mieliśmy nieograniczoną wręcz ilość zasobów broni, a przede wszystkim ludzkich. Teraz będziemy korzystać głównie ze sprzętu pozostawionego przez oddziały radzieckie. Ale skąd w ogóle "czerwoni" znaleźli się na... Nogovie... Tak, zapomniałem powiedzieć, iż gra toczy się na zupełnie nowej wyspie... Do dyspozycji mamy ponad 100 km kwadratowych terenu. No tak, ale miałem pisać o czym innym. Tak więc akcja toczy się kilka lat przed kryzysem z pierwszej części gry, a rozpoczyna się, kiedy to Rosjanie po upadku koalicyjnego rządu na Nogovie przybywają na wyspę pod pretekstem "wyzwolenia" swojej dawnej republiki.

Mieszkańcy jednak szybko połapali się o co tak naprawdę "biega" sowietom i zorganizowali się w małe partyzanckie oddziały. Z początku niezbyt skuteczne, ale z czasem nabywają doświadczenia i coraz bardziej doskwierają okupantom. Oczywiście człowiekiem, który jest dowódcą całego tego pospolitego ruszenia jest sam gracz w skórze byłego członka oddziałów specjalnych - Victora Troski. Dodać muszę także, iż nie od razu stanie się on "ojcem przewodnim" narodu. Poza tym znacznie bardziej rozwinięto wątki nie związane bezpośrednio z samą walką a z naszym bohaterem.

Jakimi sposobami będziemy spędzać sen z powiek sowieckim żołnierzom? Bardzo różnorodnymi... a jakże :). Od małych ataków na słabo bronione konwoje z uzbrojeniem po wielkie bitwy gdzie piechota będzie tylko mięsem armatnim dla dziesiątków pojazdów pancernych! Poziom trudności jest troszkę wyższy niż w "podstawce", lecz nie jest zbytnio wyśrubowany. Większy poziom trudności wynika z tego, iż jak już powiedziałem nie mamy nieograniczonych zasobów ludzkich i sprzętowych a także z tego, iż musimy dowodzić całą małą, bo małą, ale armią. Możemy podczas kolejnych misji wybierać jaki wariant walki wybieramy, czy ma być to ciche podejście i zaatakowanie z zaskoczenia, czy może frontalny bohaterski atak.

No dobrze... teraz może zajmę się grafiką. Jak wiemy była ona w OFP: CWC bardzo dobra, teraz jest jeszcze lepsza. Oczywiście wszystko na tym samym acz znacznie ulepszonym engine. Poprawiono wygląd tekstur na budynkach, pojazdach i wogóle na wszystkich obiektach. Również tekstury we wnętrzach, czy to pojazdów, czy budynków zostały poprawione. Wymagania sprzętowe także się jednak troszkę zwiększyły. Jednak na AMD 800 MHz z 192 MB RAM i RIVA TNT II 32 MB gierka przy rozdzielczości 800 X 600 i średnim poziomie detali chodziła płynnie, ale do czasu gdy na polu walki nie pojawiło się zbyt wiele jednostek.

Co jeszcze nowego dodano? Oczywiście mamy więcej pojazdów, uzbrojenia, bardziej urozmaicone miasta. Misji w grze jest w sumie 25, ale w kampanii "jedynie" 20, pozostałe 5 to pojedyncze zadania. Twórcy pomyśleli oczywiście też o tych, którzy bardziej lubią rozgrywkę z żywą istotą niż maszyną, dostępne jest więc 9 map multiplayer.

Podsumowując gra jest bardzo dobra, acz spodziewałem się po tym dodatku troszkę więcej. Każdy fan OFP z pewnością zaopatrzy się w Resistance i będzie się wspaniale bawił, każdy kto jeszcze nie miał przyjemności pograć w produkcję Bohemii Interactive będzie miał wspaniałą okazję, aby przekonać się "na sucho" jak to jest być partyzantem :).

Ocena: 5/6

Dlaczego nie 6? To jest dodatek, bardzo dobry dodatek, ale tylko dodatek. Więc wystawiam tę ocenę nie za ulepszoną oprawę graficzną, a za wszystkie nowości w samej rozgrywce. Gdyby to była druga część OFP wystawiłbym co najwyżej 3+/6. Mam nadzieję, że następny dodatek lub już druga część gry wniosą więcej nowości i będę miał przyjemność wystawić im 6/6.

Napisał: RAIN



Wejdź na forum Wejdź na stronę Armed Assault Center PL